niedziela, 31 marca 2013

Wielkanoc



Świat zwariował, a Natura nie chce być gorsza  - w Wielkanoc lepimy bałwano-zające, jajka śnieżne, rzucamy się śnieżkami w śmingusa, 

a z sowy robi się zająca!!! Wariactwo!!!


zdjęcie z netu:


Nie nie zgadzam się z tymi zawirowaniami!!! Chcę Wiosny i Słońca! Chcę oddechu zieleni !!! Sowy sowy !!!


Z okazji Świąt Wielkanocnych, życzę Wam Moi Drodzy, abyśmy w tej rzeczywistości nie dali się zwariować!!! I nic nie przesłoniło prawdy o Świętach i ich odrodzeniu w nas nadziei, zaufania do życia "Po coś", "Do spełnienia misji", "Do odnalezienia swojej drogi", "Do bycia szczęśliwym". Alleluja!!!


piątek, 29 marca 2013

*** Przypowieść marcowa ***



Mała Mary była na plaży ze swą matką.
 - Mamusiu, mogę pobawić się w piasku?
 - Nie kochanie. Tylko sobie pobrudzisz swoje czyste ubranie.
 - Mogę pobrodzić w wodzie? - Nie. Zamoczysz się i zaziębisz.
 - Mogę się pobawić z innymi dziećmi?
 - Nie. Zgubisz się w tłumie.
 - Mamusiu, kup mi loda.
 - Nie. Szkodzą ci na gardło.


Mała Mary zaczęła płakać. Matka odwróciła się do kobiety, 
która stała w pobliżu i powiedziała:
-   Na miłość boską! Czy widziała pani, kiedy takie znerwicowane dziecko?

                                   autor: Anthony de Mello




P. S.

Czyli - byłam dzieckiem znerwicowanym...

Teraz jestem opętana przez diabła, bądź manipulowana – te dwie wersje są używane przez moją matkę, która się odwróciła i tak właśnie rozpowiada o mnie innym kobietom...

A ja po prostu w końcu nareszcie już nie płaczę i zaczęłam żyć swoim życiem! Zaczęłam żyć po swojemu!



Są takie obrazy - obrazy przeklęte, mające w sobie klątwę...

Podobny obraz 'Płaczącej dziewczynki' autorstwa C. Paulini (tu namalowany przez Dalię) dostałam na 13-te urodziny od swojej matki, a który stał się dla mnie przekleństwem - od tamtego momentu ciągle pamiętam siebie tylko płaczącą.... 
...Świat zawirował i zmieniło się moje życie w wieku 14 lat umiera mi tato, a moja matka łamie nogę i pozostaje w łóżku przez pól roku. Ja muszę szybko przejąć obowiązki domowe i opiekować się młodszym bratem...  A potem jest już tylko gorzej... gorzej... 


Któregoś razu... 
Podczas odwiedzin ciocia, weszła do mojego pokoju i gdy go tylko zobaczyła, natychmiast kazała mi  zdjąć. Powiedziała mi, że stanowi on mój wizerunek i odzwierciedla moje życie. I, że strasznie ją przeraził.

Zdjęłam, go ze ściany i wsadziłam głęboko do szafy, jakoś nie miałam serca go wyrzucić... 

Nie zdawałam sobie sprawy, że jego moc dalej działa, i dlatego nadal miałam smutne życie... 
Niestety, ten obraz długo, zbyt długo trzymałam w szafie za nim 
ze swym przekleństwem wylądował na śmietniku!


wtorek, 26 marca 2013

26 marca urodził się





Jerzy Mańkowski
(1928-1979)

polski pisarz, publicysta
urodzony w Poznaniu

Zodiakalny Baran, Numerologiczna  4



Niestety informacje biograficzne w internecie o tym pisarzu,  są tylko te suche (tu się urodził, tam zmarł, był tym i tym, napisał to i to), żadnych ciekawostek z jego życia... Szkoda, że tak mało jego biografii...
Jerzy Mańkowski urzeka spojrzeniem męskim na miłość, kobietę, relacje damsko-męskie,  między ludzkie. Przede wszystkim jak przedstawia psychologiczny obraz człowieka - jego emocji,  odczuć, myśli, zachowań jakże często znajomym z naszym odczuciem.

Dla Wszystkich zabieganych, którzy nie mają czasu przeczytać całej książki, poniżej zapisuję cytaty przy których warto zatrzymać się na dłużej... Szczególnie polecam o kobiecie i mężczyźnie i ich sposobu kochania.

A dla Tych, którzy znajdują czas, wierzę, że te cytaty będą dobrą zachętą.


Myśli z książki : „Dwoje na wrzosowisku” 1977


„Każde żyjące stworzenie musi mieć miejsce,za którym tęskni, do którego powraca,
w którym może być z sobą, tylko z sobą, 
choć w bliskiej dalekości są inni, 

na wyciągnięcie ręki.”


*****

„Człowiekowi nie wystarcza sama radość, 
on się nią musi z kimś drugim podzielić.”

*****

„Dom wówczas jest twoim domem, kiedy odnajdujesz w nim chociaż kawałek, maleńki skrawek takiej ściany, która jest ci przyjazna, w której pęknięciu, szczelinie, chropowatości odnajdziesz zaczepienie dla siebie, która jest tylko twoja, wielu ludzi może na nią patrzeć, ale nikt z nich nie widzi, wielu może jej dotykać, ale nikt nie czuje, co ty czujesz, jeśli takiej ściany nie masz, nie masz domu...”

*****

„... od domu, w którym nie ma mojej ściany, wybaw mnie Panie, i od człowieka złego, który mnie karmi ochłapami siebie, i od dumy pokorniejącej we mnie 
w czasie obcowania z nim wyzwól mnie Panie, i od tęsknoty złudnej, złej, ogłupiającej, i od chcenia od innych nazbyt wiele...”


*****

„... nie zapraszaj w siebie drugiego człowieka, 
bo pozostanie w tobie po nim przerażająca pustka...”

*****

„Kobieta w miłości rządzi się dziwnymi, niepojętymi dla niej samej prawami, ona chce, aby jej mężczyzna nie wyciągał ku niej swej zaborczej, pożądliwej ręki, aby kochał nie tylko jej ciało, ale także i to wszystko, co w niej jest, co było w niej przedtem, zanim go poznała, co zrodziło się w niej z miłości do niego, z jego miłości, ona chce mu dać przede wszystkim to, co jest w niej trwałe, nieprzemijające, najbardziej jej własne, najdroższe, najcenniejsze, czym go nie może ubogacić inna kobieta, wie, że skoro tylko mężczyzna potrafi odnaleźć w tym siebie, będzie najpełniej do niego należała i najpełniej go posiadała...
         Mężczyzna nie może tego pojąć, zrozumieć, wydaje mu się, że kobieta swoim ciałem najpełniej potwierdza swoją miłość do niego, skoro mu go wzbrania, nie kocha, wydaje mu się, że kobieta nie może bez tego żyć, i dlatego doszukuje się w jej życiu innego mężczyzny, zadręcza ją i siebie poniżającą ich oboje podejrzliwością.”

*****

„Ciało, które kocha i jest kochane, pożąda i jest pożądane, rozkosz daje i rozkoszy doznaje, i w tym kochaniu, pożądaniu, rozkoszy szuka nie siebie, ale drugiego człowieka, takiego ciała nie oszukasz najpiękniejszym obcym ciałem, nawet najbardziej uległym, i to jest właśnie największa mądrość i największa siła prawdziwej miłości, i najprawdziwsza o niej prawda.”

*****

„W każdym człowieku jest konieczność,
potrzeba posiadania czegoś, najmniejszego,
 nawet kącika wyłącznie dla siebie, 
odgrodzenia się od drugiego, obcego człowieka.”

*****

„...kobieta, która kocha, wie kiedy jej pragniesz najbardziej, nie musisz jej o tym mówić, odnajdzie cię i ty w nią wnikniesz i będziesz w niej z wszystkimi swymi myślami, pragnieniami, uczuciami, doznaniami, ze swoim smutkiem i tęsknotą i kiedy wreszcie uciszą się wasze ciała, będziecie mówić sobie nawzajem o sobie słowa zwykłe, proste, niewymuszone,, słowa jedyne, dobre, kochane i teraz, dopiero najpełniej, najprawdziwiej należycie do siebie...”

*****

„Między dwojgiem kochających się ludzi są sprawy, rzeczy, doznania, 
których niczym nie wyrazisz, tylko milczeniem, bo ono więcej znaczy, aniżeli słowa, słowa, słowa...”


*****

„Od smutku przemijania, od porażenia śmiercią,
może wyzwolić człowieka tylko miłość dobra, prawdziwa, niezdradliwa.”

*****

„We śnie jutro jest dzisiaj tylko trochę dalej.”

*****

„Wspomnienia są chlebem samotnych...”

*****

„Szczęście jest małe jak ziarenko piasku, albo jak igła jałowca, chodzi po ziemi, niziuteńko, nie lata jak ptak, nie świeci jak słońce, nie szumi jak woda, jest jak skrawek nieba, jak zeschnięta skórka chleba, kiedy się bardzo chce jeść, wyczujesz je jak kochanego człowieka, kiedy się zbliży do ciebie, najlepiej szczęście widzą ślepi, najlepiej słyszą głusi, szczęście pcha się do rąk bezrękim, łasi do nóg beznogim, ucieka od tych, którzy go szukają.”

*****

„Można należeć do kogoś bez spania z nim.”

*****

„Poślubiła go wszystkimi swoimi nadziejami, które z nim łączy,
wszystkimi myślami poślubiła go, całą sobą...”

*****

„Życie w ogóle jest niebezpieczne, zawsze kończy się śmiercią.”

*****







piątek, 22 marca 2013

Od wczoraj świętują...


Od 21 marca do 19 kwietnia
- świętują Zodiakalne Baranki :))

Zatem dla Wszystkich Baranków
odwiedzających mój blog:





"Liczą się nie lata naszego życia,
ale życie w ciągu tych lat"
A. E. Stevenson

Zatem Żyjcie w Miłości, Szczęściu, Radości,
Żyjcie pełnią obfitości wszelkich dóbr !!!


Ściskam WAS Urodzinowo {:)}



czwartek, 21 marca 2013

Dzień Wierzby



Dzisiaj Pierwszy Dzień Wiosny, 
a tu niestety za oknem sypie śnieg... ech!
... Zatem poczekam, co prawda niezbyt już cierpliwie
na tą zieleń w moim ulubionym Drzewie,
które dzisiaj też świętuje.





21 Marca - Dzień Wierzby


Wierzba płacząca - Drzewo Melancholii



Metafora: 

"Kobieta przyglądająca się w lustrze wody, rozpuszczająca swoje piękne włosy z wielkim dostojeństwem."


Nazwa:


Salix Babylonica - Wierzba Babilońska (od Babilonu - Bab-ilim C języku akadyjskim znaczy "Brama Boga"). Nazwa jest aluzją do tego miasta, ale nie jest to jej pochodzenie. Odwołuje się ona jedynie do biblijnej opowieści o exodusie Hebrajczyków do Babilonu: "Siedząc nad brzegiem rzeki w Babilonie, trzymani w niewoli Hebrajczycy lamentowali, a ich harfy zawieszone były na gałęziach zwisających nad brzegiem". Był to gest wyrażający żałobę i nostalgię za ojczyzną.

Od Salix Babylonica pochodzi odmiana - Salix Sepulcralis -   która jest najczęściej spotykana w Europie, ponieważ jest bardziej przystosowana do tego klimatu. Różnica widoczna jest w listkach, gdyż u Wierzby Babilońskiej  są  one mocniej poskręcane - przypominają  kobiece loki.


Pochodzenie:


Północne Chiny, uprawiana w Azji, natomiast odmiana Salix Sepulcralis została wyhodowana  Europie. 


Historia, Mitologia, Religia:


Na kartkach historii zapisana jest jako jeden z przedmiotów handlu wzdłuż Szlaku Jedwabnego.
          W alfabecie Druidów jako piąte drzewo odpowiadającym literce S (Sail) i jako jedno z siedmiu świętych drzeich gaju. Starożytni Grecy poświęcili ją trzem kobietom-bóstwom: Persefonie, Herze i Hekatte, które wyrażały trzy okresy życia: młodość, dojrzałość, starość. Rzymianie uznali ją drzewem księżyca i wody. Tybetańczycy uważali ją za drzewo Życia, zaś dla wyznawców taoizmu stanowi ulubione drzewo ich mistrza Laozi. Słowianie widzieli w niej demony, Chińczycy odwrotnie, że odpędza demony, chrześcijanie żałobę, smutek, a dla żydów to źródło mądrości i łaski bożej.


Zdrowotnie:

Już w V wieku p.n.e. Hipokrates stosował ją w ziołolecznictwie jako środek przeciwbólowo, gorączce, przy bólach porodowych. Rzymianie stosowali ją w zwalczaniu reumatyzmu, a w średniowieczu mnisi pili napar, aby poskromić swój popęd seksualny.

Pierwsze „badania kliniczne” kory wierzby przedstawił w 1763 roku angielski duchowny Edward Stone, który sproszkowaną, wysuszoną korę podawał swoim pacjentom i odniósł sukces.
Badania nad aktywnymi składnikami kory wierzby zaowocowały na przestrzeni prawie 100 lat, a opracowanie przez Felixa Hoffmana syntezy kwasu acetylosalicylowego (ASA), który w 1899 roku został wprowadzony przez firmę Bayer na rynek farmaceutyczny pod nazwą Aspirin, jako lek o działaniu przeciwreumatycznym i zmniejszającym dolegliwości bólowe stawów. 


Kora wierzby - Naturalne źródło salicylanów, które regulują proces złuszczania naskórka i ułatwiają dynamiczne wnikanie substancji aktywnych, odpowiedzialnych za utrzymanie odpowiedniego stopnia nawilżenia.
Jako zioło wykorzystywana jest w dalszym ciągu jako środek znieczulający, przeciwgorączkowy, przeciwzapalny. Co prawda jej działanie jest powolniejsze,  niż aspiryny, ale przede wszystkim nie ma działań ubocznych. 





Symbol:

Księżyca, cyklu życia, płodności, intuicji, wyobraźni, kobiecości, smutku, melancholii.


Ulubiona przez:

Magów, różdżkarzy, gdyż z jej witek wytwarzali swoje magiczne różdżki. języku angielskim słowa wierzba - willowwiklina - withe oraz czarownica - witch są spokrewnione.

Poetów, Pisarzy w szczególności przez Alfreda de Musset, który zażyczył sobie, aby przy jego grobowcu została posadzona wierzba.


Wybór Wierzby:

Osoby poszukujące Wierzby potrzebują wgłębienia się w siebie, przyjrzenia się sobie i swojemu życiu od wewnątrz - przez oczy duszy
Wierzba ma im pomóc w odnalezieniu siły,  w zwalczeniu przeciwności, czy też odrodzeniu się na nowo. A także chęci odpędzenia smutku, przezwyciężenia melancholijnych wspomnień,  pokonania trudnego okresu w życiu.

Należy pamiętać, że Wierzba to energia księżyca i najmocniej energetyzuje po wschodzie księżyca i kiedy go „przybywa”. wczas pomaga przenosić się w inne obszary świadomości, doświadczyć wizji oraz snów. 


Horoskop celtycki :


Wierzba„Melancholia”

Urodzeni 1-10 marca a także 3-12 września


Piękno i smutek w jednym. Są atrakcyjni, emanują naturalnym wdziękiem, co daje im duże powodzenie u płci przeciwnej. Charakteryzują się dużą empatią, wrażliwością dotyczącą spraw międzyludzkich. Intrygują otoczenie, przykuwają uwagę, a nawet wzbudzają uczucia opiekuńcze.
Zdolności artystyczne są u nich wrodzone. Lubią cieszyć się życiem, otaczać pięknem, podróżować, zwiedzać. Zmysłowi i marzycielscy. Wiedzą, czego chcą od życia. Są mieszanką natury sennej i pełnej niepokoju. Drogą do ich serca są romantycznie zaaranżowane spotkania. Potrafią być oddani domowi i rodzinie, choć nie grają w niej pierwszych skrzypiec. Jeśli wejdą na trudną ścieżkę życiową, godnie i odważnie nią kroczą. Są doskonałymi manipulatorami otoczenia. Często sami zadają sobie miłosne cierpienie. Mają humory oraz duże oczekiwania. Umiejętność zaspokajania ich różnorodnych pragnień jest metodą na osiągnięcie sukcesu w partnerstwie.


P.S.
Przy opracowaniu postu Dzień Wierzby skorzystałam z pomocy znalezionych informacji w necie na różnych stronach  -  wikipedii pl. oraz en.; mowimyjak.pl.;  czytelniamedyczna.pl,;  również książki "Przyjmij energię swojego drzewa" autorstwa B.Bulard-Cordeau.

Pozdrawiam wszystkich, 
którzy tak samo jak ja ulubili Wierzbę

Ludwika (*,*)


piątek, 15 marca 2013

Od dziś jestem 40latką...



"Miała 30 lat i mogła się jeszcze podobać"

Tak pisał w książce „Kobieta trzydziestoletnia” Honore de Balzac – przyznaję, że 10 lat temu czytając właśnie tą książkę, byłam niezmiernie oburzona. Jakże mógł tak napisać!!! Jak mógł!! Akuratno kończyłam tyle lat i przyznaję mocno mnie zdołowało to zdanie. 

30 lat wydawało mi się czymś, czego Kobieta nie jest w stanie przeżyć. Moje przyjaciółki, co prawda mocno temu zaprzeczały, i mówiły bym nie przesadzała, iż nawet ogrodniczka nie powinnam tyle przesadzać. Czym mnie uspokoiły, dałam się im przekonać.



Jakież było moje zaskoczenie, gdy po kilku miesiącach, zadzwoniłam z życzeniami do jednej z pocieszających przyjaciółek, a ona miała, jak to nazwała „niesamowitego doła” (jej profesja ogrodnicza też dała o sobie znać) i ryczała od samiuśkiego rana. Z kolei druga nawet nie chciała przyjąć życzeń, i nakrzyczała na mnie, że nie mam serca, że jej przypominam o czymś tak okrutnym.

Moje Kochane Przyjaciółki M & M jak zawsze z naszej trójki jestem pionierką w doświadczeniu kończenia „niebanalnych” urodzin kilka miesięcy wcześniej niż Wy. I chcę tu Wam napisać, że Honore de Balzac miałby bardzo głupią minę, gdyby zobaczył kobiety XXI wieku, które niejednokrotnie wyglądają znacznie lepiej mając więcej niż 30-ści lat. Oj miałby się on z pyszna! Co by napisał, gdyby zobaczył NAS?? Wiem na pewno, że nigdy nie odważyłby się napisać tego jakże beznadziejnego zdania!


Okej... Zatem już od dziś niechaj to napiszę - Jestem kobietą 40-letnią (muszę się z tym oswoić jak ze zwierzęciem, którego wcześniej nie znałam). Hm... ciężko mi to idzie...





A czy mogę się podobać?? Może pytanie powinno brzmieć: - Czy chcę się podobać? Ech! Co to za pytanie prawda, która kobieta nie chce?

Hm... i cóż tu ku przerażeniu również mojemu napiszę... iż znam to z autopsji (mam to 22 letnie doświadczenie). Niestety może być taki czas w kobiecym życiu, że przestaje zwracać uwagę, czy się podoba, czy się chcę, czy ma podobać.... ponieważ straciła sens... zatraciła się... zgubiła... 
W prostym języku przestała czuć się kochana, akceptowana.

A przecież:

Kobieta niezależnie od wieku może podobać się sobie samej. A już na pewno podoba się sobie, gdy jest zakochana i czuje się kochana. Wówczas podoba się wszystkim.”
                                                                      Ludwika



Toteż – przepraszam za brak skromności - Podobam się sobie i wcale tu nie mam na myśli tylko urody i nie jest to żadna kokieteria...no może trochę :))

Chodzi mi mianowicie o swoje zapatrzenie - podejście do życia i o kroki jakie w nim poczyniłam. Kroki, decyzje, może trochę spóźnione, ale liczy się fakt, iż w końcu zostały przeze mnie podjęte. A ja odzyskałam sens – a przede wszystkim tak jak już wcześniej na blogu pisałam - Odzyskałam Siebie!

Niestety to prawda, że jak dochodzi się do pewnego wieku, gdzie duża część życia już za nami, a przed nami niewiadoma lat... To zostajemy siłą rzeczy zmuszeni, by zrobić rachunek matematyczno-filozoficzny: tyle dobrego, tyle złego zrobiliśmy, tyle nas spotkało, tyle otrzymaliśmy, a dostało nam się tyle...itp.

Jest też jeszcze drugi rachunek najważniejszy - rachunek wewnętrzny,  w którym kołacze się pytanie - „Czy czujesz się spełniona, znaczy Szczęśliwa?”.
I tu zgodnie z prawdą trzeba sobie samej odpowiedzieć w końcu, nareszcie tak od serca szczerze – "tak" bądź "nie" - w zależności... Tych zależności od nas samych przecież zależnych.


To pora odpowiedzieć sobie samej szczerze - „Czy czuję się spełniona, znaczy Szczęśliwa?”

Odpowiadam:
- Tak! Tak! Tak!
- Mam 40 lat i mogę się jeszcze podobać panie de Balzac! 
- A dlaczego? Bo kocham i jestem kochana!!




Tak do posłuchania... urzekła mnie ta piosenka:




środa, 13 marca 2013

Zasowienie - Aby odnieść w życiu sukces...


(*,*) (*,*) (*,*) (*,*) (*,*)




Zatem zacznijcie się lubić :)) 

Ja już Was lubię  :))

Siebie zresztą i bez reszty też :))

A kolejny krok  - jakże to proste -

Osiągam, Osiągacie, Osiągamy  SUKCES !!!



P.S.

Jeśli masz problem z samo polubieniem się to pędzę
z pomocą. Otóż na Fb są tak dobrze nam 
wszystkim znane przyciski - "Lubię to", prawda?

Wystarczy więc trochę tam potrenować i wchodzi w krew  
- Bo przecież: Lubię to! Lubię tamto!
wczas łatwiej już przyjdzie wcisnąć przycisk w sobie - Lubię się! :))

Lubię się!
Lubię się!
Lubię się!