Wypiski... خط





Poniżej są moje wiersze, przeze mnie zwane wypiskami, ponieważ nie mnie oceniać, czy są godne tej nazwy.

Dla mnie są częścią mnie, to One w ciężkich chwilach zwątpienia, choroby przywracały we mnie życie, równowagę, wyciszały...

To dzięki Nim po przez wypisanie z siebie emocji, widzeń, odczuć mogłam funkcjonować dalej. One też udowodniły mi, że są w moim życiu Osoby, które je rozumieją, czytają i czekają na nie. 

Myślę, iż poniższy cytat mówi wszystko:

Poezja to nie tylko schronisko marzeń
to wołanie piórem
skierowane do ludzi którzy słyszą duszą”
Józef Rychlicki



Mam też takie Wypiski, które zostały wyróżnione 
w Almanachach Poetyckich:





Miło mi będzie poznać i Wasze odczucia, spostrzeżenia.

                               Ludwika





Dragonfly



Latający smok moje życie przysłonił
życie widzę teraz inną gamą barw,
smutki, złe myśli precz przegonił
uwalniając tym samym od ciężkich lat.

Dragonfly nadzieją rozbłysnął zielono
już nie jestem swego losu niemy widz,
odczuwania znów uczę się na nowo
uwierzyłam, choć nie wierzyłam w nic.

Dragonie wolności, miłości prawdziwej
moje niebo nareszcie zdrowy błękit ma,
ja zaś nigdy nie czułam się żywiej


każda tkanka w mym ciele ponownie drga.

Twoje subtelne skrzydła muśnięcie
co od zawsze po wieczność mnie zna,
zdmuchnęło destruktywne napięcie
sprawiło, iż Dragonfly to teraz i Ja.

                  Ludwika  

Napisany 2 września 2014 r
Wstawiony 3.09.14 r






Jeszcze minutka...

Nim świt nastanie 
przeczytam w tej książce
 jedno bardzo ważne zdanie...


Jeszcze chwileczkę...

Nim świt nadejdzie
przeczytam w tej książce,
 co dalej tylko tam będzie...


Jeszcze momencik...

Nim świt się pojawi
przeczytam jedynie rozdział,
co tajemnicę bohatera wyjawi.

Oj dobrze... dobrze...

-Nim świt zagości
przeczytam tę książkę
jednak  w całości.


Ludwika


Napisany 22 kwietnia 2014r
Wstawiony 23.04.14r







Książki

Są moimi skrzydłami
pełnią radości
wiarą
nadzieją


  Pełne niespodzianek
uświadomienia
myśli nie moich 
brzmiących znajomo 


Lekkością ducha
oderwaniem
miłością
zbawieniem

                                Ludwika

Napisany 8 kwietnia 2014r
Wstawiony 23.04.14 r




Wierzba z Brzozą


Wierzba z Brzozą
na tej samej połaci ziemi
przez los zostały obsadzone.
Rosły przez lata
pięły w górę, rozkwitały
swej obecności nieświadome.


Któregoś dnia
figlarz jesienny wiaterek
młodymi witkami się zabawił. 
Powiewem ciepłym
między  nimi zawirował lekko,
przelotne dotknięcie sprawił. 


Wierzba z Brzozą
poprzez doznań łączących dreszczy
spojrzały na siebie zadziwione.
Płyn żywiczy
pulsowanie jeszcze swe natężył,
a one były mocniej sobą zdumione.


Wówczas przyszła noc 
uśpiła ciemnym zwyczajem
zaistniałe czucia i zmysły.
Uleciało
wierzbowo-brzozowe doznanie
jedynie tylko przezierały sny.


Wierzba z Brzozą
zawsze nieopodal siebie
w zawierusze się wspierały
W trudnych czasach
w życiowych zmaganiach
przyjacielsko sobie pomagały.


Jedynie w przebłyskach,
w mignięciach, chwilowych dotykach
znajome dreszcze powracały.
A choć od dawna
były sobie bardzo bliskie
prawdy, co czuły nie wyznały.


Dopiero wiatr
znajomy figlarz jesienny
na nowo powrócił.
Strudzone gałęzie
swą mocą posplatał usilniej,
zaszłości pożółkłe z nich zrzucił.


Wierzba z Brzozą
w uścisku tak splecionym
na zawsze pozostać zapragnęły.
W dotyku,
w odczuciach, w dreszczach,
w doznaniach wzajemnie odpłynęły.


A figlarz wiatr
muzykę wcale niefiglarną
dla bratnich drzew wygrywał.
Wierzbę Brzozą
Brzozę Wierzbą kolejnym
melodii powiewem zachwycał.

                                   Ludwika

  Napisany 27.12.2011 r.
  z serii 'Wierzba z Brzozą'
  Wstawiony 10.04.14




Zabierz mnie



Zabierz mnie w podróż daleką
gdzieś, gdzie swe smutki zostawię,
gdzieś, gdzie będę szczęśliwa
nie tylko we śnie, lecz i na jawie.

Zawieź mnie choćby nad morze,
co przypływem szloch zagłuszy,
które mocnym biciem o brzeg fali
z serca cierpienia ciężar skruszy.

Morze, które powolnym odpływem
gorzką część mego ja zabierze,
łzy wylane w perły przemieni
i Bogu da w ofierze.

A kiedy z całej goryczy morską wodą
w zupełności zostanę oczyszczona,
otul mocno ramieniem - bo dla ciebie
stanę jak Wenus - na nowo narodzona.

Ludwika



Napisany 11 listopada 2004 r.
Wstawiony 17 marca 2014 r.






Przebudzenie



Ciężka, niezmiernie długa noc dobiegła końca
koszmar zostaje w ciemnym wymiarze,
tam gdzie swój kres skupisko złych zdarzeń  ma.
Łzy senne spłukują moją twarz jak rosa świeżości nadając, 
ostanie rozdygotane myśli rozpływa  poświata dnia.
Budzę się ze snu... Budzę się do życia dla siebie - Ja!

                                                     Ludwika


Napisany 13 marca 2014
Wstawiony tegóż samego dnia






Zbudzony wulkan


obraz malarza Jean-Paula Avisse



Jednym
dotknięciem
ciepłej dłoni
zbudziłeś
wulkan
popłynęła
lawa miłosna

Jednym
gorącym
pocałunkiem
wywołałeś
namiętności
eksplozję
podniebną

Ciało
zadrżało
wyprężyło się
w rozkoszy
żarem
niebywałych
doznań

Rubinem
spłonęły usta
nienasycone
szepcząc
kocham
w uniesieniu


Ze skamieliny
na nowo
stałam się
Kobietą


                                     Ludwika


Napisany 14.02.14
Wstawiony tego samego dnia








 Sowie piórka

Ramieniem szczęścia
mocno otoczona
obrastam w piórka
dzień po dniu    
 już cieplej mi

Pełnią miłości
spełnieniem snów
obrastam, obrastam
w lekki błogi puch

                                                                                                                                                                Ludwika



Napisany 19.01.2014 r.

Wstawiony 30 stycznia 2014 r.





Kocha…lubi…szanuje…




Kocha…lubi…szanuje…nie chce…nie dba…żartuje…”
Obrywasz listki pięknej akacji,
aby od wróżby ludowej dowiedzieć się racji
- Od maleńkich listeczków zielonych
twych pytań w ogóle nieświadomych.

Kocha…lubi…szanuje…nie chce…nie dba…żartuje…”
Nie dość, że obrywasz listki z drzewa urodziwego,
rozrywasz je na cząstki, rzucasz na ziemię do tego!
To jeszcze wymagasz tylko pozytywnej odpowiedzi!
Czy myślisz, że w nich duszek miłości siedzi?

Kocha…lubi…szanuje…nie chce…nie dba…żartuje…”
Tak zaabsorbowana końcem miłosnej wyliczanki,
nie dostrzegasz jak opadają z akacji kwiatki
- To jej łzy o zapachu słodko-mdlącym spadają,
obok listeczków porozrzucanych z żalu konają.

Kocha…lubi…szanuje…nie chce…nie dba…żartuje…”
Przestań już obrywać te listki naiwna dziewczyno!
Zobacz jak z akacji łzy białym strumieniem płyną,
a jeśli chcesz upewnić się czy twój chłopiec cię miłuje,
wsłuchaj się w głos serca, a dowiesz się, co czuje!

                                                         Ludwika


Napisany 8 maja 2005 r.
Wstawiony 17 czerwca 2013 r.





Sezon na truskawki 





Ach, jak zapachniało!
Zapachniało truskawkami.
Ślinka gdzieś pobiegła,
przecież pisać gdzie, nie wypada mi.

Ach, jak Czerwono!
Czerwono od truskawek oczywiście.
Cieszę nimi oczy, ślinka dalej biegnie,
a stragany śmieją się do mnie soczyście.

Ach, uciec jak najdalej!
 Nie mam grosza na truskawki.
Uciec, by na nie już nie patrzeć,
a od tej biegnącej śliny dostaję czkawki.

Ach, moja dziuplo!
Moja dziuplo – oazo spokoju.
Ślinę przełknęłam, myślenie zmieniłam,
a tu proszę Sowmen pojawia się w przedpokoju.

Ach, znów zapachniało!
Zapachniało truskawkami.
Ślinka utartym torem pobiegła,
pisać gdzie nadal nie wypada mi.

Ach, mój Sowmen!
Z koszem truskawek się pojawił
Truskawkowe serducho na pół przełamał
Do ust podał, podniebieniu rozkosz sprawił.


                                          Ludwika




Napisany  na gorąco po rozkoszowaniu się truskawkami   5 czerwca 2013 r.
Wstawiony również tego dnia









Nie tylko słowa



Mów . . . Mów do mnie szeptem
Niech płyną słowa z twych warg
Niech ciepłą falą całą mnie obmywają
Zastygły letarg w zupełności spłukają

Dotykaj . . . Dotykiem mnie pieść
Niech wyruszą w podróż twe palce
Niech zapoznają mój intymny świat
Zdejmując blizny z przed wielu lat

Kochaj . . . Kochankiem mym bądź
Niech przez twe słowa wyszeptane
Niech przez twe pieszczotliwe dotykanie
Niedowierzanie - wiarą w miłość się stanie

                                                       

Napisany 24 listopada 2005 r.

Wypisek z serii: "Wizja przyszłości".
Wstawiony 17 lutego 2013 r.






Myśl




Myśl zamarła słowem
Niewypowiedzianym na ustach
Jakby bała się rzucić w przestrzeń
By między mym zmysłem mowy
A twym słuchu nie ustać

Jakby niewysłowieniem
Zagłuszała krzykliwe obawy
Silnie w litery zaplątane

A Myśl … Zamarła słowem
Niewypowiedzianym na ustach

Bo zbytnią szczerością oblana
Nie chciała odbić - własnym echem

Ludwikaxv



Napisany  24 stycznia 2005 r.
Wstawiony 24 stycznia 2013 r.



P.S.

Mogę się trochę pochwalić???  Trochę mogę, prawda???
Wiersz ten został uznany Wierszem Miesiąca na stronie Stowarzyszenia Żywych Poetów w marcu 2007.




Przyznaję, że mam do niego sentyment.... 

Myślę, że każdy, kto pisze bardziej lub mniej obdarza emocjami swoje utwory 
i jedne lubi bardziej drugie mniej. Zapewne nasuwają się tu pytania niepiszących: "- Dlaczego? - Niemożliwe? - Jak to tak?"
Ano tak :) Niektóre wypiski są uwolnieniem, same się z człowieka wypisują uwalniając go od bólu, ciężaru, przyduszenia... A ten przytłaczający ciężar zostaje już w słowach i ugniata jedynie papier. Ale są też takie, które jakże by inaczej również same się wypisują, jednak one są zaskoczeniem, światełkiem, powiewem, nadzieją, wiarą.... To się tyczy dokładnie tegóż Wypisku.






Nadchodzisz




Wychodzisz naprzeciw
wyciągam ręce
jeszcze bez czucia
beznamiętne

Nadchodzisz
w wyczekiwaniu
bliższych doznań
zaczynam drżeć
staje się  dreszczem


Dygoczę cała
podbiegasz
otulasz ciepłym 
ramieniem
jak kocem
przed zimnym dniem

Zmieniasz 
jednym gestem
mój świat
zmieniasz mnie

Ludwika 



Napisany 2 lutego 2012 r.
Wstawiony 18 stycznia 2013 r


P. S.

Moje Światełko w Mrooku - dziękuję, że przywróciłeś mnie do życia, gdy byłam na dnie rozpaczy... gdy ludzie, którym ufałam podobnież  mi "bliscy" okazali się kłamcami 
i egoistami... 

Ty Mój Mrooku - Podałeś rękę... podniosłeś... i niosłeś na rękach... wyleczyłeś rany... 

Pragnę Ci podziękować Mój M za  - Największy prezent jaki od Ciebie otrzymałam - to oddanie mnie samej sobie, przywrócenie mojego Ja, którego nie sądziłam, że jeszcze odnajdę...  oraz wiarę w siebie... wiarę w wyzdrowienie... wiarę w lepszą przyszłość... wiarę w Miłość!  

Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!






List do Świętego Mikołaja



Święty Mikołaju
Święty Mikołaju przynieść Dobre Dni,
by  cieszyły nas, jak dzieci zabawki.

Przynieś Nam Serca nie te czekoladowe, 
a takie co rozumieją bez zbędnych słów.

Przynieść Zdrowie co nie straszy bólem, 
 chorobą nie grozi, ale takie co zawsze z nami jest.

A jeśli nie da się tego w Twym worku przytachać,
to przynieś Złote Monety, co odmienią Nasz los.

Bo dzięki nim nie będziemy martwić się, 
co jutro będziemy jeść,  czy starczy do pierwszego, 
nie będziemy na lekarzy w bólach, miesiące czekać !

A sercom damy czas, aż zmiękną, 
pokora ich pochyli, zrozumieją
wówczas same do nas przyjdą pełne słodyczy.


 Ludwika

Napisany 5 grudnia 2012 r.





Łańcuszek




Jednego roku . . .
Podarowałeś mi łańcuszek ze srebra
Jako symbol wiecznej miłości
Nosiłam go nieustannie z tkliwością
Ku obopólnej naszej radości

Drugiego roku . . .
Obdarowałeś mnie zawieszką do niego
Jako oznakę miłości nadal rosnącej
Przyjęłam z wielkim zachwytem
Zawierała w sobie tyle czułości gorącej

Po kilku latach . . .
Na łańcuszku znacznie więcej uczuć zawiesiłeś
Były już na nim: pretensje, żale i niezrozumienia
W kobiecym zaślepieniu nie dostrzegłam
Zwiększającej się okrutnie jego siły ciążenia

A potem . . .
Z dnia na dzień z łańcuszka ze srebra
Ołowianym łańcuchem u mej szyi się stał
To był prezent, który po latach niewątpliwie
Wartości swej nabrał!


                                        Ludwika      
     

Napisany 15 listopada 2004 r.
Wypisek z serii: "Wypisywanie z siebie" 



P.S. 

Na zapytanie Sądu:  - Jak pozwany odbierał to, że powódka pisze wiersze?
Świadek odpowiedział : - Pisze to pisze, takie ma hobby, to trudno.
A pozwany, no cóż czasem się obśmiewał.


                                 Oda do

             Oda do świadka i pozwanego 
             Moje wiersze nie brały się z niczego!

            W nich smutek i cierpienie!
            W nich ból, i całe rozgoryczenie!
            Wersami przepełnionymi łzami zapisane.
            Wszelkie prawdy, nie były ukryte, czy schowane!

            Wystarczyło jedynie - zamiast się obśmiewać!
            Dziwnym hobby nazywać i ze znudzenia ziewać!

     Tak naprawdę przeczytać! Wczytać się w ich brzmienie!
     By ujrzeć jak niewiele obchodziło pozwanego moje istnienie!
     Ale, żeby móc je zrozumieć trzeba posiadać wrażliwość i duszę!
     A cóż... ani świadek, ani pozwany jej nie miał przyznać muszę!

                                                                                Ludwika



Napisany 12 listopada 2012 r







Sowie odpowiedzi




Ktoś Ty?
- Sowa z Czarnych Borów Myśli.

- Po, co tu przybywasz?
- Zmieniam klimat lasu.

A czemuż to?
- Bo w nim iglaste udręczenie.

- A Twój dom?
- Dziupla pełna smutnych wniosków.

- Cóż tu będziesz robić?
- Przewietrzę pióra, co melancholią oblazły,
Nakarmię oczy kolorami, bo tylko czerń widziały.

- Co od nas oczekujesz?
- Od Was nic, od siebie dużo.

- A cóż to jest?
To, co dla sowy najważniejsze:
Dostrzeżenie prawdy niczym nieprzekłamanej.


                                                                     Ludwika (*,*)



Napisany 2 listopada 2012 r.

Wypisek z serii: "Moje Zasowienie"

Wstawione 3 listopada 2012 r.










Listopad...

Chryzantemy pełne łez

Nagie ramiona drzew

Dym świec ulatających

Noc, co z wiecznością łączy

                             

                             Ludwika



Napisany 20 listopada 2005 r.
Wstawiony 1 listopada 2012r.






Błądzę po lesie



Błądzę po lesie,
By zagubić smutne myśli.
Tak jak jesienne drzewa
Pozbywają się swych liści.

Bo one, gdy zieleń
W wielobarwie zatracą,
Zrzucają ją z wiatrem
Na swą nagość nie baczą.

Tak i ja chcę z wiatrem
Strząsnąć swe roztrzęsienie,
Pozbyć melancholii,
Która skąd się wzięła nie wiem.

Zatem błądzę po lesie
Szukam wiatru także zabłąkanego,
Co zrzuci ze mnie smutek,
Bądź rozbierze mnie z niego

Ludwika


Napisany 19 października 2008 r


Wypisek z serii: "Wypisywanie z siebie"

Wstawiony 19 października 2012 r.


P.S.

Kolejny wypisek zostawiający ślad  na kartce jak było mi źle...


Jak dobrze, że już nie jest!!!

 Teraz po lesie chodzę z uśmiechem, 

wdycham pełną piersią zapach leśnego runa...
I wierzę w spełnienie marzeń
i objawiające się cuda.



Uwierzcie i Wy Wszyscy zabłąkani i błądzący

spełniają się Marzenia!!!
Wasze też się spełnią
trzeba być cierpliwym 
i wierzyć w Dobrą Przyszłość!!!






Ach gdyby tak 





Ach gdyby tak…
otworzyć okno duszy
uwolnić wspomnienia zmurszałe
sny przyduszone ciężarem

gdyby tak…
z serca wytrzepać
znużone bólem cierpienie
miłość od rdzy skruszałą
melancholię ociężałą

tak..
z duszą lekką
spokojnym sercem
uśmiechnąć się wreszcie
uśmiechem pełnym do siebie!

Ludwika




Napisany 30 września 2010 r.

Wypisek z serii: "Wypisywanie z siebie"



P.S.

Pisałam ten wypisek  jako modlitwę... prośbę...  marzenie ... 
westchnienie do losu...


I to jest przykład, iż modlitwy zostają wysłuchane, 
prośby ziszczone, marzenia spełnione, los zmieniony!


Uśmiecham się do siebie :))) !!! 

Uśmiecham się pełnym Uśmiechem :)) !!!
Uśmiecham do Ciebie:)))!!!




Motyla Chwila



Każdy korzysta z chwili jak umie...

Było takie powiedzenie:

"Motylem byłem, ale utyłem"

Jak wszystko ewoluuje i się zmienia,
tak też ogłaszam aktualnie powiedzenie jest takie :

"Motylem byłem, ale się upiłem"


                                          


Motylem był, pięknie wznosił się ku niebu

śledziły go oczy zazdrośnie stojących mocno na ziemi.


Motylem był, radował się każdym kwiatkiem

utyskiwali na niego pesymiści nie widzący w niczym piękna.

Motylem był, rozkoszując się chwilą

szydzili z niego realiści, pukali w czoło materialiści.

Motylem był, delikatnym pyłkiem istnienia,

zabrali mu radość, rozkosz, niebo, wrażliwość zabili.


Zapił się  z  rozżalenia... Zapił  z  braku zrozumienia...

                                                       Ludwika


Napisany 2 września 2012
Wstawiony tegóż samego dnia







Hm... Los lubi się powtarzać? 
Nie to ludzie się nie zmieniają...  
Dokładnie 5 lat temu napisałam poniższy wypisek. 
Cóż dzisiaj nadal czuję to samo. 
Dokładnie to samo. 
Dokładnie do tej samej osoby.


Zimny Prysznic



Zmywam z siebie
Wnikliwe spojrzenia
Co pod skórę się wgryzły
Spłukuję słowa
Obrzmiałe od urojenia
Innych całkowicie potrzeb
Ścieram męczące niedomówienia
Co obsiadły kurzem czepliwym
Zmywam z siebie
Biorę zimny prysznic

                                Ludwika


Napisany 27 sierpnia 2007 r.

Wypisek z serii: "Wypisywanie z siebie"

Wstawiony 27 sierpnia 2012 r.



          Którejś niedzieli przeglądałam archiwum zdjęć... i natknęłam się na fotkę z 2010 roku mojej zabawy w programie do obróbki. Spojrzałam raz i drugi, po czym pomyślałam, że koniecznie, ale to koniecznie powinnam (czytaj baaaardzo chciałam) dopisać do tego zdjęcia swoje przemyślenia, które  nazywam Wypiskami...


Dla wszystkich zaciekawionych, 
co cichaczem skrobię na kartkach w pracy :



Bo Sowa to Ja

W nocy podczas pełni księżyca
przemieniam się w sowę,
co na swoich ramionach skrzydlastych
bezszelestnie przenosi się
do brzozowego domku nad zatoką.

By przez okno przyglądać się Tobie śpiącemu -
zatopionego w poduchach miękkości,
obejmującego ramieniem kołdrę
tak delikatnie jak swą ukochaną kobietę.
By patrzeć jak Twoje usta zmysłowe drgają,
kiedy przez sen się lekko uśmiechasz.

Czasem, gdy zmieniasz bok ułożenia,
patrzysz zaspaniem w okno
jakbyś mnie intuicyjnie wyczuwał.
Odwracam wówczas tęsknotą lśniące oczy,
by nie zdradzić swego istnienia.

A gdy świt nadchodzi zbyt szybko
zabieram ze sobą obrazek
Ciebie snem ukołysanego,
głęboko pod puchem piór,
w sercu mym schowanego.

By do kolejnej przemiany
był moim tlenem, pożywieniem,
ukoił rozdygotaną duszę
dawał siłę i nadzieję.

                                             Ludwika


Napisany 10 lipca 2012 r
Wypisek z serii: "Moje Zasowienie"
Wstawiony 19 lipca 2012 r






Serce na dłoni





"Gdy  serce  na  dłoni,  komuś  dałam 

 zjadł  je  jak malinę. 

Przez  chwilę  upajał  się  smakiem  soku, 

by  już  za  moment  narzekać,  że  miało  jakieś  pestki, 

które  zepsuły  mu  całą  przyjemność."

Ludwika
Napisany 15 lipca 2012
Wstawione 15 lipca 2012





Dawno temu ... w czerwcu


Dawno, dawno temu
Ona taka wiosenna
Olśniewająca z daleka
A on w nią zapatrzony

Dawno, dawno temu
Połączyli swe marzenia
Ręce stułą białą
I ruszyli w przyszłość nieznaną

Całkiem niedawno, niedawno
Stanęli na swej drodze
Rozgoryczeniem zatrzymani
Ciskając zarzutami, 
Brakiem zrozumienia

Całkiem niedawno, niedawno
Spojrzeli na siebie
Jakby pierwszy raz ujrzeli
Ona taka smutna, bez blasku,
On pełen ironii, gdzieś w bok patrzący.
            
                     Ludwikaxv



Napisany 28 lutego 2011
Wstawiony 28 czerwca 2012



23 czerwca Dzień Ojca


Ty podarujesz bukiet
Kwiatów przeplecionych uśmiechem
Ja ozdobiony kryształkami łez

Ty obdarzysz radosnym
Płomieniem w dziecięcych oczach
Ja płomieniem świec

Ty z przejęciem życzenia
Własnym wierszem zadeklamujesz
Ja modlitwę o wieczny sen

Ty umiłowany policzek
W Dzień Ojca ucałujesz
Ja twarz zastygłą ze zdjęć

                               Ludwikaxv



Napisany 22 czerwca 2007
Wstawiony 23 czerwca 2012




Serce  rzeźbione


Przebiłam mur niezdrowej drażliwości,
Wyrzucając za siebie trzęsące lęki,
Dokopałam do granitu wrażliwości,
Serca rzeźbionego jak w drzewie sęki.



Wyjęłam drzazgi i płaczliwe rozdarcia,
Wygładziłam bruzdy od trosk głębokie,
Usunęłam z życia słone otarcia,
Spojrzałam na siebie spokojnym okiem.



                                                   Ludwikaxv




Napisany 12 grudnia 2005 r


Wypisek z serii: "Wypisywanie z siebie"

Wstawiony 15 czerwca 2012 r



PS

Hm... Kolejny wypisek jako przepowiednia (niechaj się zatem ziści!), bo tak naprawdę jeszcze teraz nie do końca patrzę na siebie spokojnym okiem....




9 Czerwca - Dzień Przyjaciela


Przyjaciela w życiu nie musisz szukać
Do wielu drzwi nie potrzebujesz pukać

Po prostu, pewnego dnia
Na przeciw Ci wychodzi
Swym jestestwem wszystkie
Twe chwile słodzi

Zawsze wyciągnie do Ciebie ręce
W uścisku serdecznym zamknie
Gdy w życiu się skaleczysz
Gdy poczujesz fatalnie

Radości, nawet te maleńkie
Wyniesie ponad wszelkie chmury
Pokaże jak masz spojrzeć
Na innych czasem z góry

Wtedy już na pewno jest z Tobą
Przy Tobie i w Tobie
Przyjaciel, co bratem bliźniakiem
również się zowie

Ludwikaxv



Napisany 30 listopada 2004


P.S.

Dziękuję że Jesteście!!! 
Dziękuję za Wasze wsparcie, Waszą pomoc,
Wasze życzliwe słowa i Wasze ciepło, Wasze Serca !!! 

Choć mój świat runął,  Ja nie zginęłam w zgliszczach!!! Dzięki Wam!!! Dziękuję!!!

Wstawione 9 czerwca 2012


Obnażona


To nic, że się obnażę
i tak mnie nikt nie pozna,
gdy zrzucę maskę za maską
przez lata nakładane.

Obnażę się. Tak nie byłam silna!
Tak nie miałam krzty optymizmu.
Radości we mnie też nie było!

Tą maskę na maskę zakładałam,
bo w nich mnie akceptowaliście,
bo w nich mnie podziwialiście,
bo w nich nikogo nie zasmucałam.

Teraz, gdy je zrzuciłam,
zasłaniacie oczy
jakbym stała całkiem naga!

Ludwikaxv


Napisany: 4 czerwca 2012
Wstawione 5 czerwca 2012





Czarodziej Bez





"Bez odurzony niebem 
Pachnie jak szalony"

Józef Baran






Gdy usiadłam pod jego kwiecistym dachem
Ukoił słodkim majowym zapachem,
Osuszył fioletem oczy pełne łez
Utulił ciszą me serce - Czarodziej Bez

Ludwika


Napisany 3 kwietnia 2005
Wstawiony 10 maja 2012


Światełko w Mrooku





Zakotwiczyłeś w moim sercu
A może to ja w twoim
Zatonęłam bez wieści?

Myślami mnie przywołujesz
A może to moja myśl
Myśl o tobie pieści?

Błądzisz cieniem za mym krokiem
A może to ja szukam
Ciebie na każdym kroku?

Rozpromieniłeś szarość zwyczajną
A może to ja znalazłam
Światełko w mroku?



Ludwika


Napisany:  21 lutego 2006 r


Wypisek z serii: "Wizja przyszłości"


P. S. 



Dziękuję Mojemu Światełkowi za rozpromienienie szarości dnia, 
za wiarę w lepsze jutro, za ciepłe uczucia przepełniające,
za bycie Razem!!! 

I choć napisałam ten wypisek tyle lat wcześniej, nim odnalazłam
Moje Światełko - udowadniam sobie, po raz kolejny, że oprócz działań leczniczych (wypisywanie z siebie), są też takie, które mają wizję przyszłości (np. tak jak już dodany wcześniej wypisek Miłości ma Wierzbo).


Wstawione 20 kwietnia 2012





21 Marca - Pierwszy Dzień Wiosny, 
Dzień Wierzby, Dzień Poezji





Miłości
Ma Wierzbo
Me serce
Twymi korzeniami
Mocno obrośnięte
Soki smutku
Wypijasz z niego
Ilości niepojęte

Przez to jesteśmy
W wielkiej tęsknocie
Razem w nadziei
O lepszej pogodzie


Twe ramiona
Z płaczu opadnięte
Zmęczone ciężarem
Długą zimą
Boleśnie zmarznięte

Miłości
Ma Wierzbo
Wytrzymaj
Już niedługo
Wszystko się zmieni
Nadejdzie wiosna
Twój los odmieni
Nasz los


                                   Ludwika



napisany 19.09.2004

Wypisek z serii: "Wizja przyszłości"


P.S.

I przyszła Wiosna z tych upragnionych...
Ta wyczekiwana.... 
Zjawiła się w zeszłym roku.
A wówczas Wierzbę w Brzozie rozkochała ...
A może Brzozę w Wierzbie...
Czy to ważne??..Najważniejsze, że ich Losy się połączyły...
Losy odmieniły...


Miłości 
Ma Wierzbo
Wszystko się zmieniło
Nie ma smutku, nie ma łez
Odmienił się nie tylko Nasz Los, 
Ale i Brzozy też !!!

                                                             Ludwika
Wstawione 21 marca 2012





Morze łez




Mamy już wypełnione
Morze łzami, a ocean goryczą,
Cóż z tego, kiedy kobiety
Nadal przez swych mężczyzn ryczą!
I chociaż w wielkiej złości
Im słownie pięściami wygrażają,
To i tak, tych sprawców łez
Szaleńczo mokro kochają.
Oczy z tego zakochania
Do ostatniej kropli wypłakują,
Pewnie tym płaczem
Następny potop nam szykują.

A wy faceci, tylko temu się dziwicie
I swoje miny wielce zaskoczone robicie?
Ruszcie w końcu
Waszymi męskimi łepetynami
Zatrzymajcie ten rwący potok,
Zróbcie coś z tymi płaczącymi kobietami!

Podpisane
Kobiety, które na chwile przestały płakać

                                                                

Napisany: 4 lutego 2005 r
Wypisek z serii: "Wypisywanie z siebie"





Jeszcze rok temu...
Tak to odczuwałam... tak jak ukazałam w swoim powyżej wypisku...

Dziś uwolniona, uwolniona od łez i to nie na chwilę, inaczej patrzę
na świat! 
Dziś uśmiecham się!!!


Każdej z Was życzę, aby Wasz Mężczyzna, sprawiał radość swoim istnieniem, potrafił rozśmieszać w nielekkich chwilach. 
Byście czuły się przy nim Kobietą, którą jest zafascynowany, którą podziwiaByście czuły się bezpieczne, wspierane, 
a przede wszystkim Kochane!!! 
                                                     
Ludwika

Wstawione 8 marca 2012







Płynę Łodzią




                                      Płynę Łodzią Fabryczną
                                      kanałem piotrkowskim
                                      na spotkanie z Kościuszką
                                      w śródmieściu Wolności

                                      Płynę z falą nieznaną
                                      odbijająca w witrynach
                                      mijając sędziwe kamienice
                                      ogródki pachnące piwem

                                      Mijam Tuwima w zamyśleniu
                                      Rubinstein’a przy pianinie
                                      riksze wysłużone
                                      gwiazdy w kaflach chodnika

                                      Mijam niespostrzeżenie
                                      Łódź płynie dalej
                                      na spotkanie z Europą
                                      w centrum Polski
                       
                                                                                 Ludwika

Napisany:  28 czerwca 2005 r

P.S.

Dzisiaj toczy się spór o  pomnik Tadeusza Kościuszki, czy go przesunąć ze środka placu, czy też zostawić.


Jeden z głównych symboli Łodzi na równi z Syrenką Warszawską. Stanął w 1930 roku na pl. Wolności w centrum Łodzi, jako symbol niepodległości i wolności  - został zburzony w 1939 przez nazistów, a odbudowany w 1960 roku przez twórcę i społeczeństwo.
Więcej historii

Ciśnie mi się na usta, czy aby nie jest to posunięcie na równi 

z nazistowskim? Tak tak wiem, oni nie chcą go zniszczyć, a jedynie przesunąć, jedynie, a może aż!!!
Za chodzę w głowę, czy to nie jest zasłona dymna, byśmy skupili się
na tym to kto za, kto przeciw, a dziury w ulicach rosną!

Kolejne wydanie pieniędzy, których Łódź nie ma, ale wyda.
Jeśli tak bardzo potrzebujemy zmian, miejsca do imprez i spotkań,
to czy Stare Miasto - Stary Rynek, nie jest najlepszy?
Miejsca tam pod dostatkiem, nic nie trzeba przesuwać (wyrzucać pieniądze w błoto), w pobliżu jest duży park -miejsce spacerów. 

To tu ja wyczytałam na środku ma stanąć pomnik króla Władysława Jagiełły !!! Poco komu on tam???

Stary Rynek, aż się prosi, ba błaga o przywrócenie do życia!
Kiedyś piękne podcienie, teraz fetorem odrzucają na kilometr,
a przecież stąd wywodzi się Łódź!
Tam znajduje się głaz upamiętniający nadanie praw miejskich!

Więcej informacji

Jestem oburzona, ba wrze we mnie! Napisali w jednej z gazet, że przeprowadzili ankietę, i czym starszy łodzian, tym bardziej jest przeciwny - podsumowując ich, że nie idą z czasem. 
A przecież nam starszym mieszkańcom Łodzi o czas chodzi,
o czas historyczny, o nasze upamiętnienie wolności, o poszanowanie historii. A tu ktoś chce stworzyć nową historię i jeszcze się w niej zapisać oczywiście!

Zabijanie patriotyzmu w człowieku zaczyna się od jego miasta!!!

                                                                    Ludwika



Wstawione: 18 lutego 2012




Miłość jest jak morze...

Miłość jest jak morze
ma swe przypływy i odpływy,
zimne i gorące fale,
tak jak ono jest w ruchu stale.

Przypływem zachwyca,
zakochaniem wypełnia po brzegi
intymnością szumi,
w swych głębinach człowieka gubi.

Wzburzona odpływa,
zostawia smak wilgotnosłony,
na sercu ślady,
jednak bez niej... nie daje się rady.
                                  Ludwika


Napisany:  2 września 2005
Wstawione: 14 lutego 2012




A jednak Ona...



Człowiek
przez życie
w butach nieżyciowych kroczy

Czas
ziarnem klepsydrowym
zamaszyście sypie w oczy

Choroba
bólu jadem
uciechę w zarodku zgniata

Pieniądz
wartością bezwzględną
bez wartości prochem pomiata

Jedynie miłość
delikatną nutą
scałowanych ust smakiem unosi

Człowieka
przyduszonego ciężarem
w nieżyciowych butach 
na wyżyny wznosi
                                       
                                            Ludwika

Napisany :  15 maja 2007
Wstawione: 11 lutego 2012









Nadzieją najlepiej oddychać 

po życiowej burzy

Gdy teraźniejszość umęczy, 

szarością znuży

Nadzieją najlepiej oddychać
I wierzyć, że nic 

nie dzieje się bez przyczyny

   

                                                     Ludwika

     
napisany:    13 maja 2005 r.
Wstawione: 10 lutego 2012





Urodziłam się


Urodziłam się na Ziemi Obiecanej
przez noblistę Reymonta w powieści ukazanej.

Urodziłam się w Łodzi w dzień św. Ludwiki,
gdzie oprócz Poznańskiego
stoją Ludwików Geyera i Grohmana fabryki.

Urodziłam się Tu - w mieście Juliana Tuwima,
który w swoich wierszach je często wspominał.

Urodziłam się Tu - gdzie granie wirtuoza
Rubinstein'a jeszcze słychać,
gdzie ulicy Piotrkowskiej końca nie widać. 

- Nie mogłam lepiej !!!


napisany 6.05.2005 r
Wstawione: 24 stycznia 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawienie swoich odczuć...spostrzeżeń...myśli...