"Sowy
nie gęsi swój język mają"
Ludwika
Ludwika
Język.... język rodzinny....język ludzki... język miłości.... język obcy...
Czyż
ten wymieniony na samym końcu nie jest nadużywany najczęściej?
Oczywiście
nie mam tu na myśli nauki, czy też porozumiewania się
w języku
innego państwa. Ale mam na myśli używanie tegóż języka
w celu do
którego nie jest w gruncie rzeczy przeznaczony, czyli aby komuś
dopiec, ubliżyć, obrzucić błotem, czy też obsmarować.
Język
obcy w mym znaczeniu to język bez zrozumienia, ba bez porozumienia!
Bo
czyż nie na każdym kroku słyszymy mielące jęzory.... ?
Widzimy
wypadające żaby, a nawet ropychy z ust....?
Spotykamy
się z tak zwaną „łaciną” już nie jako przecinkiem, a całym
zdaniem....?
Czyż
nie na każdym kroku słyszymy ludzi prowadzących nie dialogi, tylko
peany monologowe - w prostym tłumaczeniu, bez dopuszczenia drugiej
strony (druga strona jest tylko i wyłącznie słuchająca) - jaki, jaka jestem super, a reszta jest be....?
Tak
jak w myśli A Bierce'a:
„Ja
- pierwsze słowo naszego języka, pierwsza nasza myśl, pierwszy
obiekt miłości.”
Przyznacie
mi rację, iż spotykamy się z tym, i to zbyt często, a nader często
nas to dotyka pośrednio, lub za plecami.
A
przecież jak wymieniałam, to przed tym obcym jest jeszcze język
miłości, ludzki, rodzinny... Czemuż tak mało jest go w użyciu....?
Zanika, umiera śmiercią nienaturalną, bo zabijaną
przez ludzi...?
Językoznawcy
twierdzą, że język jest zmienny i ewoluje, ale śmiem twierdzić,
że my się cofamy i używamy języka zwierzęcego, którego z
rozmysłem nie wymieniłam na początku, a dodatkowo skracamy go do prostych, zwierzęcych dźwięków. np.: nara, cze, i tp. (nie znoszę ich zatem więcej nie zamierzam wymieniać).
Czyż
poniższy cytat napisany przez Nestroya nie mówi sam przez się:
„Język
ma nas odróżniać od zwierząt; niektórzy jednak właśnie przez
to, co mówią pokazują jakimi są bydlakami.”
Zatem
po co komu używać tego języka?
Lepiej niech milczy! Albo zamilknie!
Tak na sam koniec przed p.s., wrócę do swej myśli - nigdy nie czułam się Gęsią! A zawdzięczam to swojemu Tacie, który powiedział mi cenne zdanie :"Jeśli masz gadać głupoty lepiej nic nie mów". To też nic nie mówię... jedynie od czasu do czasu pohukuję (*,*)
Ludwika
P.S.
Jeśli chcesz poznać inne języki - Naciśnij
- Sowa * -
i posłuchaj jak porozumiewają się poszczególne rodziny sowie...
A
także dowiedz się, co nieco o Sowach (*,*)
* Link ukryty pod Sową przeniesie Cię na stronę youtube.com.
Co tutaj dodać Ludwiko? Dobrze to ujęłaś... Pozdrawiam Darek
OdpowiedzUsuńSłowa, które z głębi serca wypowiadamy,
OdpowiedzUsuńsą energią, którą drugiego człowieka obdarzamy.
Słowo jakie wypowiadamy,
może być rykoszetem oddane.
ps. Witaj na Liiil-u*)))zola
Dziękuję Darku :)
OdpowiedzUsuńZola dziękuję za Twoje spojrzenie... Dla mnie zawsze miały znaczenie słowa, emocje w jakich są wypowiadane... bardzo się z nimi liczyłam... czasem przez to zbyt dużo przemilczałam, co wyszło mi bokiem nie raz... Ale jestem spokojna... nie strzelałam do nikogo! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za powitanie :)
OdpowiedzUsuń