Tak wspomnieniowo piszę ten post, bo niestety, ech niestety już przekwitły.
Ale one tak wonią swą upajały, ku marzeniom skłaniały.
To pomarzyć mogę, że jeszcze kwitną....
Ach jak pięknie pachną...
Tak przejść się aleją Akacji
i pozwolić się uwieść zapachowi
o niebywałej nutce słodyczy...
Ech... Tak, tak wiem zaraz znajdą się tacy, żeby powiedzieć, iż to drzewo nazywa się inaczej - Grochodrzewem, Robinią a nie Akacją, bo jakieś okropne kolczaste drzewo z Afryki ma taką nazwę. Nota bene ulubiony przysmak Żyraf - pozdrawiam przy okazji znajomą mi Żyrafę :)) - Ale przecież Robinia to tylko część nazwy, a całość brzmi: Robinia akacjowa, to czemu mówicie, że to niepoprawna nazwa?
Przepraszam, moja dusza romantyczna bardziej wierzy Poetom, którzy od wieków nazywali ją Akacją.
Proszę oto przykłady fragmentów wierszy:
"Białe
akacje tchną wonią opiłą
Pod nocą
srebrno-modrą,
Jak gdyby innych kwiatów nie było
I wcale być nie mogło.(...) "
Julian Tuwim
Jak gdyby innych kwiatów nie było
I wcale być nie mogło.(...) "
Julian Tuwim
"Tu nie pomoże nic...
a cóż
ja znaczę!
ten sam sen, ten sam błysk,
srebrne akacje;"
Konstanty Ildefons Gałczyński
"Akacja
sypała kwiatem, gdy wiosna rządziła światem.
Teraz
listkami sypie na lasu dywan zielony."
Józef Czechowicz
„Z gęstwy
białych akacji,
jakby z dusznej stacji,
wagony otumanień
w
różne jadą strony.”
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
I niechaj już tak zostanie - i nikt mi nie tłumaczmy, że to nie to, tylko tamto drzewo. Bo jakże urok przez to traci spacer Akacjową aleją.
A tak idziemy z wolna
poddając się zmysłom węchu... wzroku...
No i masz... Kolejną rzeczą, którą mi zakłóca spacer urokliwą aleją są nastolatki zrywające listki, które przy pomocy wyliczanki chcą się dowiedzieć, czy chłopcy je kochają!
Dziewczyny proszę nie niszczcie tych pięknych delikatnych listków!!
Proszę!!!
Przecież inaczej dowiadujemy się, że jesteśmy kochane
- to się czuje przede wszystkim całą sobą, widzi w oczach kiedy na Ciebie patrzy, odczuwa jak Cię traktuje, jak się do Ciebie zwraca - to jest czytelne bez niszczenia drzew!!!
Poniżej zostawiam dla Was swój wypisek,
a ja wracam na aleję Akacji,
by dokończyć swój aromaterapeutyczny spacer...
„Kocha…lubi…szanuje…nie
chce…nie dba…żartuje…”
Obrywasz
listki pięknej akacji,
aby
od wróżby ludowej dowiedzieć się racji
-
Od maleńkich listeczków zielonych
twych
pytań w ogóle nieświadomych.
„Kocha…lubi…szanuje…nie
chce…nie dba…żartuje…”
Nie
dość, że obrywasz listki z drzewa urodziwego,
rozrywasz
je na cząstki, rzucasz na ziemię do tego!
To
jeszcze wymagasz tylko pozytywnej odpowiedzi!
Czy
myślisz, że w nich duszek miłości siedzi?
„Kocha…lubi…szanuje…nie
chce…nie dba…żartuje…”
Tak
zaabsorbowana końcem miłosnej wyliczanki,
nie
dostrzegasz jak opadają z akacji kwiatki
-
To jej łzy o zapachu słodko-mdlącym spadają,
obok
listeczków porozrzucanych z żalu konają.
„Kocha…lubi…szanuje…nie
chce…nie dba…żartuje…”
Przestań
już obrywać te listki naiwna dziewczyno!
Zobacz
jak z akacji łzy białym strumieniem płyną,
a
jeśli chcesz upewnić się czy twój chłopiec cię miłuje,
wsłuchaj
się w głos serca, a dowiesz się, co czuje!
Ludwika
Napisany 8 maja 2005 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pozostawienie swoich odczuć...spostrzeżeń...myśli...